Fot.: Zdjęcie okładki do filmu. |
O Matce Bożej z Guadalupe
już słyszałam. Znałam historię Juana Diego – pierwszego kanonizowanego
Indianina. To jemu w dniach 9-12 grudnia 1571 r. na wzgórzu Tepeyac
objawiała się Maryja, to on wydeptywał ścieżki do miejscowego biskupa,
żeby przekazać mu Jej prośbę. I to na jego tilmie, czyli płaszczu, który
był zwyczajowym, indiańskim odzieniem, Matka Boża zostawiła swój
wizerunek. Nie wiedziałam jednak, jak wielkim arcydziełem jest ten
obraz. I że ten obraz żyje.
Wypowiadający się w filmie naukowcy przekonują: „Obraz Matki Boskiej z Guadalupe nosi w sobie coś, co nazywamy darem języków”. Przemawia do wszystkich w ich własnym języku: „[…] naukowców przekonuje dowodami, historyków – świadectwami, antropologów – wiedzą”. Dowiadujemy się, że w gronie osób, do których należało przebadanie płótna i orzeczenie, w jaki sposób ono powstało, znaleźli się m.in. laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii i astrofizycy. Do analizy wizerunku stosowali najnowocześniejsze metody badawcze i narzędzia, którymi NASA poznaje kosmos. Lista cudownych odkryć jest niewyczerpana: w oczach Maryi ukryte są postacie, na obrazie nie widać pociągnięć pędzla, nie można zidentyfikować pochodzenia barwników itd. Niezwykłe jest też to, że wykonana z włókien agawy tilma powinna się rozpaść po ok. 30 latach. Tymczasem obraz przetrwał już kilka stuleci i „przeżył” nawet swoje kopie!
Najmocniej jednak uderzyło mnie coś innego. Obraz Madonny z Guadalupe pełen jest azteckich symboli. „Ówcześni Indianie odebrali ten obraz jako zakodowaną wiadomość, którą byli w stanie zrozumieć i przyjąć przesłanie miłości”. Maryja nie przemówiła do nich w niezrozumiałym języku, aby pokazać swoją wyższość i panowanie. Przeciwnie – biedny i niewykształcony Juan Diego odczytał z Jej przesłania więcej niż ówcześni dostojnicy kościelni.
Zatroskana o los swoich dzieci Maryja zjednoczyła dwie kultury. „Dotknęła serc zarówno Indian, którzy dostrzegli w niej kogoś godnego zaufania, jak i Hiszpanów, którzy uznali ją za swoją, a rdzennym mieszkańcom przyznali należytą im godność”. A jak Jej przesłanie rozumiesz Ty, drogi czytelniku?
Magdalena Guziak-Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw swoją opinię