poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Świadectwo Romana Kluski

Roman Kluska – założyciel i były prezes firmy komputerowej Optimus, a potem giełdowej spółki Optimus SA, jeden z najbogatszych Polaków, obecnie zajmuje się promocją hodowli owiec i zdrowej żywności – opowiada o niesłusznym aresztowaniu pod zarzutem wyłudzenia.

Moje życie legło w gruzach
Było to w 2002 r., po tym, jak sprzedałem grupę Optimus. Pewnego dnia o 6 rano zadzwonił domofon. „Policja, otwierać! Groźni przestępcy często uciekają z konwoju, więc musi pan jechać do Krakowa skuty. Mamy prawo przeszukać dom i zabrać wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, bo posłuży to naprawieniu szkód, jakie wyrządził pan Polsce” – wiele z tych słów dokładnie pamiętam do dzisiaj. Policja miała nakaz doprowadzenia mnie siłą do prokuratury apelacyjnej w Krakowie, wydział przestępczości zorganizowanej. „Jutro dostanie pan trzymiesięczny areszt, a ile pan posiedzi, to się jeszcze okaże”.
Funkcjonariusze odebrali mi pasek od spodni i sznurówki i zaprowadzili do czteroosobowej celi. Jeden mężczyzna siedział za zabójstwo, drugi za wielokrotne pobicie, trzeci za kradzież. „A ty za co?”. Byli bardziej ludzcy niż oprawcy w mundurach. „Tu jest zimno, weź koc” – powiedzieli.
Wydawało mi się, że zwariuję z absurdu i poczucia doznanej krzywdy. Cały świat mi się zawalił i upadły wartości – że istnieje sprawiedliwość, że policja goni złodziei, a prokuratura posługuje się prawem. Wszystko rozleciało się jak domek z kart. Zostało tylko jedno.

„Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie...”
Uratowały mnie ból i cierpienie, jakich doświadczyłem wiele lat wcześniej. Miałem wypadek na nartach i trzy tygodnie leżałem unieruchomiony w łóżku. Wtedy z nudów – bo nie miałem nic innego pod ręką – przeczytałem książeczkę o św. s. Faustynie. Były w niej fragmenty Dzienniczka, po który potem sięgnąłem i czytałem, a właściwie przeżywałem go przez trzy lata, delektując się każdym wersetem. Przychodziłem wykończony po pracy, ale zawsze znalazłem choćby 15 minut, by przeczytać jeden wers i przemyśleć. Jakie jest przesłanie Dzienniczka? - „Ja jestem twoim Bogiem i Stwórcą, a ty jesteś marnym człowiekiem. Ale wiedz, że ja jako twój Bóg i Stwórca bardzo cię kocham. Miłością nie ziemską, ale bezwarunkową. Dostałeś skarb – wolną wolę. Raz ci ją dałem i nigdy nie odbiorę, ale chciałbym, żebyś mi bezwarunkowo zaufał, tak jak ja cię bezwarunkowo kocham”.
Te słowa były łatwe do przyjęcia, kiedy wszystko mi się udawało. Ale w więzieniu?
Myśli rozsadzały mi głowę. Jedno, co mogłem, to powtarzać w kółko „Jezu, ufam Tobie”. Podziałało. Następnego dnia zwolniono mnie do domu.
Ale to nie koniec – za święty spokój miałem zapłacić 8 mln złotych. Sprawa skończyła się dopiero wtedy, gdy pojechaliśmy z żoną na rekolekcje. W dniu, gdy byliśmy gotowi powiedzieć: „Panie Jezu, jeśli chcesz, mogę być do końca życia przestępcą”, Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, że niejaki Kluska jest niewinny.
Od tamtego czasu miałem przeróżne kłopoty. Najpierw rozwiązywałem je po swojemu, ale ostatecznie wracałem do jednej, sprawdzonej metody – zaufania Panu Bogu. Ona zawsze działa. Jeśli ma się Opiekuna, który wszystko może, a żąda od nas tylko bezgranicznego zaufania, to mimo wszystkich problemów, człowiek jest szczęśliwy.
Świadectwo p. Romana Kluski wygłoszone podczas VIII Pielgrzymki Przedsiębiorców i Pracodawców do Łagiewnik, 4.12.2011 (całe dostępne na www.youtube.com) – opracowała Magdalena Guziak-Nowak
Źródło: http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/867/part/3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw swoją opinię